Dzień Niszczyciela

Tajemnicza postać zmaterializowała się na obrzeżach Ravenshore zakłócając spokój kolejnego pozornie nieciekawego dnia w tym najważniejszym mieście Jadame. Urodziwy mężczyzna w trudnym do określenia wieku ruszył pewnym krokiem ku miastu pełnemu ludzi i potworów różnych ras (takie „pokojowe” współistnienie jest często spotykane na kontynencie Jadame). Piękny wygląd tajemniczego nieznajomego w mieście szpetnych kreatur sprawił, że potwory odwróciły się od swoich zajęć i z otwartą nienawiścią wbiły wzrok w człowieka. Ten najwyraźniej nie był tym poruszony. Gdy mijał pare bijących się potworów, większy z nich porzucił przeciwnika i ruszył za obcym. Był to normalny stan rzeczy w tym podzielonym, często uwikłanym w wojny zakątku świata. Przybyszów częściej witano tu z nienawiścią i podejrzliwością niż z gościnnością. A jednak nieznajomy szedł otoczony aurą spokoju, która wskazywała dobitnie, że był nieświadomy niebezpieczeństwa czyhającego za każdym rogiem. Atak potwora nastąpił bez ostrzeżenia. Z rozwartym, pełnym ostrych kłów pyskiem i równie ostrymi wyciągniętymi pazurami spadł na niespodziewającego się niczego gościa. Wszyscy byli pewni, że urodziwy przybysz zginie, gdy rozwścieczona bestia rzuciła się na jego kruchą postać. Kreatura ze ślepiami wypełnionymi pragnieniem świeżej krwi została sparaliżowana przez nimb energii, który przez chwilę zamigotał wokół obcego. Nieznajomy kroczył dalej, nie niepokojony i nie atakowany przez resztę otaczających go mieszkańców. Zdawał się być zagubiony w myślach i mruczał coś niewyraźnie do siebie, po czym zatrzymał się i wykonał kilka niepewnych kroków w każdym kierunku.

Nagle rozprostował ramiona, odwrócił się i ruszył zdecydowanie z powrotem - w stronę miejskiego rynku. Wszyscy nagle zaczęli odnosić się do niego z wielkim szacunkiem, zatem szedł nie zatrzymywany przez chaotyczną masę istot, które zajęły się - teraz dość pilnie - swoimi zajęciami. Na środku rynku narysował na ziemi jarzący się okrąg wokół miejsca, gdzie stał. Gdy koło zostało ukończone, ziemia zatrzęsła się przez chwilę, a z okręgu wyrósł potężny kryształowy monolit, który pochłonął tajemniczego nieznajomego. Kilku z tubylców podeszło do kryształu. Ich strach ustąpił miejsca niepohamowanej ciekawości. Gdy zbliżali się do kryształu, na ich twarzach widniał jednak lęk. Monolit zamigotał, rozległ się rezonujący grzmot i z dziwnego kryształu wysypały się oślepiające iskry. Przeszywającemu światłu towarzyszyła sferyczna eksplozja energii z kryształu, która odrzuciła potwory od epicentrum wybuchu niczym szmaciane lalki.

Jakby w odpowiedzi na impuls eksplozji monolitu, powietrze w czterech zakątkach kontynentu Jadame przez chwilę zamigotało. Po krótkiej chwili upiornej ciszy fale chaosu wylały się na cały kontynent. Z potęgą kataklizmu otworzyły się na świat cztery portale, każdy wiodący do jednego z wymiarów: ziemi, powietrza, ognia i wody.

Gdy na Jadanie rozwarł się portal do wymiaru żywiołu ziemi, nastąpiła nagła, gwałtowna erupcja poprzednio spokojnego morza w okolicy wysp Krwawego Sztyletu. Płonące kłęby wulkanicznych popiołów i stopione kamienie spadły ognistym deszczem, który zniszczył sieć mostów łączących wyspy między sobą i z kontynentem. Gdy ziemia zatrzęsła się i obficie wyrzuciła postrzępione odłamki skał w powietrze, w ufortyfikowanej osada jaszczuroludzi o nazwie Kropla Krwi zapanował chaos.

W tym samym czasie po przeciwnej stronie Jadame wielki potop wyrwał się z otwartego portalu wody, wypełniając całą dolinę falą przypływu, która pochowała jamę minotaurów pod jeziorem wody. Ten wodny kataklizm rozdzielił społeczność minotaurów, grzebiąc jedną z ich najważniejszych osad na zawsze po powierzchnią nowego wewnętrznego morza.

W innym zakątku Jadame wielka ściana ognia wybuchła z paszczy portalu wiodącego do wymiaru żywiołu ognia, podpalając nagą pustynię. Kilka przerażonych trolli rzuciło się do ucieczki przed napierającą burzą 2 ogniową, lecz zostali spaleni pośród rozpaczliwych krzyków agonii. Fala ognia przetoczyła się nad trollami i połknęła większą część ich wioski.

Jako uzupełnienie śmiercionośnego kwartetu pojawił się portal prowadzący do wymiaru żywiołu powietrza wśród rosnącego wiru nad wielkim pradawnym lasem. Trąba powietrzna wyrywała wiekowe drzewa wraz z potężnymi korzeniami i miotała je wokół, jakby były drobnymi patykami. Gdy wir zatrzymał się, z portalu wybiegł oszalały żywiołak powietrza. Wkrótce dołączyli do niego inni, równie szaleni i jak jeden obrócili twarze w kierunku źródła pożerającego ich szaleństwa. Przerażające bezduszne wycie odbiło się echem wśródpradawnej puszczy, gdy żywiołaki wykryły swój cel pulsujący energią za dalekim horyzontem. Chociaż ich przeznaczenie zostało ustalone przed wiekami, żywiołaki nigdy nie chciały go wypełnić. Z wolna jednak zostały do tego zmuszone, a ich szaleństwo kazało im rozpocząć niszczycielską wędrówkę. Ostatecznie dotrą do kryształu w Ravenshore, co od zawsze było im przeznaczone.

Dawno zapomniana przepowiednia mrocznych elfów mówi o cyklu wszechświata, niekończącym się, powtarzającym łańcuchu wydarzeń, dzięki którym świat był tworzony, niszczony i odtwarzany z woli potęg żywiołów wyzwalanych przez porządek i chaos. W proroctwie zawarty jest ustęp „Dzień Niszczyciela” przepowiadający czas, który nastąpi po erze pokoju (‘Era Shefar’), gdy chaos i trwoga zapanuje na świecie:

Nadejdzie czas zmagań y nieszczęścia po ‘Erze Shefar’, a podówczas wszyscy unicestwieni zostaną bowiem portale chaosu otworzą się nad Enroth. Będzie to znak dla was - gdy potęgi żywiołów ziemi, wiatru, ognia i wody swobodnie pomkną przez wasze ziemie, by sprowadzić śmierć i zniszczenie na swych skrzydłach. Takoż wkroczą w ostateczną Erę, ‘Erę Oczyszczenia’. Gdy nadejdzie ten czas, nie będzie odeń odwrotu. Albowiem władcy Ziemi, Powietrza, Ognia i Wody pospołu dali wam życie i wam je zabiorą. W czasach zmagań koła zniszczenia nie można uniknąć, a podówczas jednym spoczynkiem będzie śmierć. Jednakowoż w czasach harmonii ci, którzy gromadzą się w przymierzu mogą przetrwać oczyszczenie, tudzież zapobiec końcu ‘Ery Shefar’, takoż ciesząc się trwałym pokojem.

Niestety, jeśli zapomnimy swojej historii, zostaniemy nieodwołalnie skazani na jej powtórzenie, tak jak głosi proroctwo - niekończący się cykl oczyszczania i regeneracji. Jeśli kilka z wojujących frakcji potworów znajdzie dość rozsądku, by rozwiązać starożytną zagadkę, uda się uniknąć katastrofy. Niegdyś, wiele wieków temu, proroctwo mrocznych elfów stanowiło część folkloru każdej rasy. Jednak obecnie mroczne elfy zajęte są swoimi sprawami, a legendy zostały zapomniane dawno temu i odrzucone jako banialuki lub elfie bajdurzenie. Czy te czasy będą się różniły od poprzednich, czy też całe Enroth zostanie po prostu przetworzone w kolejnej reinkarnacji kręgu z przepowiedni? Tylko zbliżające się dni przyniosą ostateczną odpowiedź. Bowiem, po prawdzie, nie wszystko zostało określone przez przeznaczenie...

***

Powyższe fabularne wprowadzenie pochodzi z instrukcji dołączonej do gry.